Siedziałam tymczasem na lekcji biologii śmiertelnie znudzona tematem i samym nauczycielem. Wpatrywałam się tępo we wskazówki zegara, które choć o tym nie wiedziały ,usypiały mnie. Co chwilę uderzałam rytmicznie długopisem w ławkę wystukując durną melodyjkę ,na którą składały się słowa "Kuram Cię ". Widocznie nauczyciel zwrócił na mnie uwagę bo przystanął ,spojrzał jak na matoła i zaśmiał się sucho.
- To może panna Tomlinson odpowie nam na pytanie z naszego tematu ,jeśli pani tak nudno ? - zapytał drwiąco. A temat brzmiał : "Co to jest masturbacja? ". Najchętniej zrobiłabym facepalm ale ,że wbijała we mnie wzrok cała klasa ,której nawet połowy ludzi nie znałam - ogarnęłam się.
- Masturbacja inaczej samogwałt ,onanizm. Jest to autostymulacja zewnętrznych narządów płciowych rękami lub różnymi przedmiotami w celu wywołania podniecenia seksualnego i orgazmu. Masturbacji towarzyszą często wyobrażenia lub fantazje o treści ero...
- Dość ! - krzyknął nauczyciel przerywając moje kulturalne odpowiadanie na lekcji. Klasa wybuchła śmiechem na widok miny pana Smitha.
- Skąd panna to wszystko wie ? - zapytał robiąc mine w stylu "następny klasowy zboczeniec".
- Z lekcji ,proszę pana. - odpowiedziałam uśmiechając się z satysfakcją. Ostatecznie skończyło się na uwadze.
Reakcja mojej mamy na powiadomienie brzmiące : "Pańska córka bezczelnie powiedziała mi w twarz co to jest masturbacja" , i po wysłuchaniu mojej wersji wydarzeń :
- Co on od ciebie chcę ?- mama wzburzona uwagą nie zwracała uwagi na to ,że słuchają nas inne dzieci ( uczy dzieci angielskiego, prowadzi korepetycje). Mały Stevie słuchał nas bardzo zaciekawiony.
- A co on wie o ma... - rodzicielka nie skończyła pytania widząc swojego ucznia.
- M-A-S-T-U-R-B-A-C-J-I ? - przeliterowała po chwili namysłu.
- Na pewno mniej ode mnie - odpowiedziałam.
- Powiedz mu ,że ma sie odwalić - wzruszyła ramionami mama i wyszła z pokoju. Zapadła cisza ,którą przerwał mały Stevie :
- Umiem literować.
* * *
Uderzenie wskazówek Big Bena. Otwarłam oczy. Deszcz. Sobota. Ziewnęłam. Nareszcie wyczekiwany weekend. Wyczekiwany. A i tak nudzę się leżąc plackiem na kanapie i oglądając powtórki talk-show. Podrapałam się po głowie. Wstać teraz ? Czy przespać cały dzień ? "Let Me Say You Swagger !" zabrzęczał telefon. Wyciągnęłam po niego rękę. Louis : " Masz 5 sekund ". Chwilę później : "4 sekundy". Następnie : "Masz 3 sekundy" , "Pozostały ci 2 sekundy" , "Spiesz się". Ostatni SMS brzmiał : " Yeah !". Od ekranu komórki oderwał mnie dźwięk popchniętych z impetem drzwi. Mój rodzony brat z głośnym okrzykiem rzucił się na mnie wrzeszcząc :
- WSTAWAĆ ! - nie ruszyłam się ani o milimetr ,nie licząc tego ,że prawie roztrzaskał by sobie głowę o oparcie łóżka. Spojrzałam na Louisa z miną oznaczającą : "Nie obudziłbyś mnie tym chłopie". Bliźniak zmierzył mnie wzrokiem. Strzeliłam mu przez łeb.
- Umiesz pukać ? - zapytałam wstając z łóżka. Louis rozłożył się na pościeli kładąc sobie pod głowę ręcę.
- Nie uczono nas jeszcze tego na Życiu w kulturze ,prowadzonego przez PanaKtóryNigdyNieistaniłBoNieByłTakKulturalnyJakTySiostro.
Stanęłam nad moim bratem podpierając się dołńmi w pasie. Spojrzał na mnie nierozumnym wzrokiem.
- Zastanów się co powinieneś teraz zrobić. - poradziłam mu ,szykując sobie ubrania.
- Hymm ... - wysilał czarne komórki w nadziei na jakikolwiek efekt. On jeszcze nie wie,ale mu to nie wyjdzie.
- No ... hym ... powinienem podejść do ciebie i powiedzieć jak bardzo cię kocham.
Uczynił to. Próbowałam wyrwać się z objęć brata ,który widocznie miał dziś chcice.
- MAMO ! Louis nie chce mnie puścić ! - krzyknęłam.
- Louis nie wygłupiaj się , fujaro. - usłyszałam z dołu roześmiany głos taty.
- Powinieneś wyjść z pokoju bo się przebieram.
* * *
- Traicy wyjdź z psem ! - krzyknęła mama z kuchni. Leżałam z rozgniecionym ryjem na kanapie i oglądałam powtórki " Świnki Chudzinki". W kryzysowych momentach nudy zawsze oglądam bajki.
- Juuuż ... - bąknęłam pod nosem. Zczłapałam się z sofy. Ubrałam bluzę.
- Kłembek ! - wydarłam się. Pies przybiegł ledwo stawiając łapy. Widocznie nie tylko mnie się nic nie chciało.
- Idziemy na spacer. Rozumiesz ? Na spacer. Ale kurde śmieszne.
Kłembek jakby pokiwał głową na znak ,że nie mylił się co do mojej psychiki. Ubrałam psu obrożę i nacisnęłam klamkę. Rozejrzałam się wokoło. Boże, czemu przestało padać ? Czemu ? Chodniki były mokre a powietrze wilgotne. Świetnie. Wprost wspaniale. Spojrzałam w dół. Na podeście stało wielkie białe pudło.
- Piesku ,spacer zostanie przeniesiony na kiedy indziej. Właź do domu.
Kłembek wbiegł czym prędzej do ciepłego mieszkania. Podniosłam paczkę z ziemi i zamknęłam a sobą drzwi. Usiadłam wygodnie na fotelu po czym otwarłam wieko. Moim oczom ukazała się czarcia sukienka ,otulona jakimś różowym papierem. Założę się ,że to sprawka Sofie. Uwielbia robić mi na zło.. chwila. W pudle dojrzałam karteczkę :
" Nic mi nie zaproponowała ".
* * *
Nie wierzę jak ten cały Zayn czy tam Srajm kupił mi to coś.
Chodziłam w te i z powrotem po pokoju zwierzając się przyjaciółce, siedzącej w rozmarzeniu na moim łóżku.
- Nie rozumiem cię. To było urocze i romantyczne - powiedziała oczarowana.
- Chciał się popisać kasą, czy ... czy po prostu mi się podlizać. Nie rozumiem. - ciągnęłam.
- A może po prostu mu się podobasz ? - zapytała z promiennym uśmiechem. Zamilkłam.
- To jest poważna sprawa. Przestań żartować - rzekłam.
- Jeśli nie jesteś nim zainteresowana ja chętnie go wezmę - oznajmiła Sofie. Chciałam coś powiedzieć ,lecz nie powiedziałam gdyż do pokoju wszedł mój wierny towarzysz nudnych ,sobotnich spacerów - Kłembek. Zaraz podszedł do Sofie i wymusił na niej głaskanie, a ta spragniona normalnej ludzkiej istoty zaczęła przemawiać do mojego psa :
- Chodź tu do mnie. Mam nadzieję ,że wiesz piesku ,że nie masz na imię "siad kurwa" albo "spierdalaj ". Bo wiesz ty jesteś Kłembek a twoja pani jest dziwna.
- A osoba ,która cię w tym momencie maca po czułych miejscach seksohologiem - wydobyłam z siebie.
- I oddaj mojego psa ! - krzyknęłam.
- Albo pies albo Zayn - powiedziała Sofie.
- Zdecydowanie pies - rzekłam.
* * *
A no więc mamy 3 ! ŁUHU :D Trochę to długo trwało , ale niestety. Mamy rok szkolny z czym wiążę się mnóóstwo nauki. Chyba mnie rozumiecie ,szczególnie Ci co chodzą do 1 gim. Coż , zapraszam do czytania. Rozdział jest dość dziwny (jak każde). Pewnie myślicie ,że jestem mega zboczona. DOBRZE MYŚLICIE !
Z góry dziękuje. Proszę o komentarze i szczere opinie ~ Puchałka :)
No fajny rozdzialik ale czasem sie to wszystko "kupy dupy nie trzyma" ale i tak jest ok :p
OdpowiedzUsuń